12 grudnia 2024
Wyświetleń: 148
Chciałbym zostać foodtruckowcem...
No właśnie...jak to jest z tym foodtruckowaniem? Czy to jest tylko pasja? A może jest to sposób na życie? Jak zacząć? Od czego zacząć? Czy w ogóle warto zaczynać?
Przeglądając w ostatnim czasie internet odnoszę nieodparte wrażenie, że coraz więcej osób zastanawia się nad tym czy nie otworzyć swojego food trucka. Na grupach jawią się coraz liczniejsze zapytania o to w jaki sposób zacząć, skąd wziąć trucka, jaką kuchnię otworzyć. Ciekawe jest również to, że pojawia się coraz więcej odpowiedzi i "złotych rad". Ba zaobserwowałem, że pojawiają się nawet osoby, które z chęcią poprowadzą za rękę w stronę nieuniknionego sukcesu.
I to wszystko w momencie kiedy wielu foodtruckowców odwiesza kluczyki na haczyk i kończy swoją przygodę z mobilną gastronomią.
Przelewam swoje myśli na monitor komputera, gdyż poczułem wenę jak nigdy, aby podzielić się swoim spostrzeżeniem. Zrobiłbym może kolejny krok i opowiedział swoją historię, ale mam wrażenie, że nutka tajemniczości podnosi mi moją foodtruckową adrenalinę.
Moja pierwsza myśl, gdy widzę wspomniane posty jest zawsze jedna i taka sama - "czy w innych branżach też wszyscy sobie doradzają, pytają na forach jak zacząć, szukają inspiracji od "starych wyjadaczy", którzy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mają zdradzić wszystkie swoje tajemne przepisy, powiedzieć jak zbudować najlepiej trucka, generalnie opisać w pięciu zdaniach lata doświadczeń, wniosków, prób i błędów? Nie znam drugiej branży, która tak postępuje. A tutaj wiele osób uważa, że tak się stanie...Myślę, że jest to efekt tego, że nadal wiele osób podchodzi do naszego zawodu jak do zabawy nie traktując nas poważnie. Przez wiele lat słyszałem pytanie "a z tego da się w ogóle wyżyć?" albo "to jest takie Wasze hobby nie?", albo jedno z moich ulubionych "a macie jakąś normalną pracę?". Te pytania pewnie pojawiałyby się do dziś, gdyby nie rozwój i realizacja naszej pasji, a przede wszystkim wizja tego, gdzie chcemy dojść. Jakość i pyszne jedzenie zaprowadziło nas tam, gdzie wielu chce dojść, jednakże dochodzą nieliczni. I to jest właśnie pierwsza rzecz, którą mógłbym "poradzić" i pod którą podpiszę się obiema rękoma. Zacznij od jakości i dobrego jedzenia.
A druga rzecz to pytanie - "dlaczego chcesz to robić?". Tylko to trzeba sobie odpowiedzieć tak szczerze żeby przypadkiem się nie okazało w trakcie sezonu, że zarywanie nocy, kilometry w trasie i potężny fizyczny wysiłek jednak nie jest dla Ciebie. Zajrzyj do swego wnętrza, zapytaj swojego jestestwa czy jest w Tobie odrobina hipisa, rock&rollowca, który kocha podróżować, do plecaka zmieści pół swojego świata, kocha kontakt z ludźmi i chce im coś przekazać przez smak, strukturę, przełamania i nieoczywiste połączenia. Jeśli zastanawiałeś się czy chcesz zostać foodtruckowcem, a Twoja pierwsza myśl to było kupię sosy Fanexu i lecimy, to uwierz mi, że lepiej żebyś zaczął sprzedawać odkurzacze jako domokrążca, bo street food to nie jest Twoje miejsce. Ale jeśli kochasz to co robisz i brakuje Tobie odwagi żeby ruszyć z miejsca, to napisz do mnie...Jeśli rozmowa ze mną Ciebie nie zniechęci, to znajdziesz w sobie siłę, aby otworzyć swojego pierwszego food trucka, odwiedzić dzesiątki zlotów food trucków i odnieść smaczny sukces.
My znaleźliśmy w sercu street food. Stworzyliśmy food truckowy Świat, w którym odnajduje się cała rodzina. Podporządkowaliśmy się mu i przyjęliśmy go ze wszystkimi wadami i zaletami. Gdy przychodzi wrzesień, to mamy już dosyć, ale w listopadzie tuptamy nie mogąc się doczekać kolejnych przejechanych kilometrów i wykarmionych buziek. I wiemy, że to uzależnia. Widzimy to w całej naszej ekipie.