01 grudnia 2023
Wyświetleń: 122
Wschowa – urocze miasto ze smacznym jedzeniem
Wschowa to miasto, w którym co jakiś czas bywam, niemniej ta wizyta była zdecydowanie restauracyjnym debiutem. Jako że subtelnie mówiąc „słońce naparzało z nieba” niczym Steven Segal w filmach akcji, człowiek odczuwał głód, ale jednocześnie nie był głodny. Nie miałem gdzie zaczerpnąć wiadomości o lokalnej kuchni, zatem przy wyborze lokalu musiałem się zdać na swój własny instynkt.
Restauracja Wschowianka
Idąc głównymi (jak sądzę) ulicami miasta poszukiwałem miejsca, które nie będzie kebabem… Tych zdecydowanie we Wschowie nie brakuje. O mały włos przegapiłbym restaurację o nazwie Wschowianka. W zasadzie tylko wystawiony potykacz przed wejściem spowodował, że się zatrzymałem. W lokalu było pusto. Wystrój przypominał współczesny bar mleczny. Było czysto i schludnie.
Menu wywieszone na ścianach, a także rozpisane kredą na tablicy było czytelne, a zawarte w nim dania mówiły – tu zjesz domowy obiad. No to cóż ja mogłem zamówić?? Poleciałem klasykiem!! Schabowy z frytkami i surówką oraz krem szparagowy. Niby takie proste dania, ale ile razy jedliście niejadalnego schabowego w knajpie? Bo ja wielokrotnie się naciąłem!!
Tym razem było zupełnie inaczej. Już pierwsze danie spowodowało, że byłem bardzo zadowolony. Krem szparagowy faktycznie był kremem szparagowym. Momentami można było poczuć delikatny pikantny smak, co stanowiło bardzo fajne przełamanie bądź co bądź dosyć nudnej i mało złożonej zupy. Porcja była również przyzwoita. Gdy uraczyłem się szparagami, po chwili kelnerka zaserwowała drugie danie. Co prawda zamawiałem schabowego z frytkami, a dostałem z ziemniakami, ale dziękuję za tę pomyłkę! Ziemniaki były świeże, smaczne i idealnie pasowały do bardzo fajnie doprawionego, chrupiącego, bardzo dobrze usmażonego i smacznego schaboszczaka.
Znacie to uczucie, gdy pod nożem chrupie wam panierka, po przekrojeniu czujecie zapach świeżej wieprzowinki, a smak daje wiele radości? Jeśli nie, to będąc we Wschowie, musicie odwiedzić restaurację Wschowianka, a jeśli znacie, to tym bardziej polecam to miejsce. Dodam tylko, że za te 2 dania zapłaciłem niewiele. SUPER!
Knajpka U Lipowego – jedzenie na wagę
Rozpisałem się o Wschowiance, zatem na drugi lokal zostało trochę mniej miejsca. Szedłem do niego prawie 1,5 km w ukropie. Wcześniej sprawdziłem ilość i jakość opinii na Google – stąd taka decyzja. A wybór nie był oczywisty, ponieważ raczej unikam miejsc, gdzie kupuje się jedzenie na wagę. I tutaj mieszkańcy Wschowy zapewne wiedzą, o jaką restaurację chodzi, mianowicie Knajpka U Lipowego.
Dochodząc na miejsce, poczułem duże zaskoczenie. Nie sądziłem, że trafię do tak przytulnie urządzonego miejsca. Ogródek zewnętrzny ozdobiony kwiatami, zadaszony, zachęcał, aby zatrzymać się na chwilę. Ja jednak wybrałem miejsce w środku, gdzie przyjemnie chłodziła klimatyzacja.
To była bardzo miła niespodzianka, po marszu w pełnym słońcu. W środku spojrzałem na ladę, z której można było wybrać jedzonko. Do wyboru miałem kilka rodzajów mięsa (karkówka, schabowe, zrazy, roladki) oraz dodatki typu kalafior, brokuły, marchewka z groszkiem, ziemniaki itp. Wybrałem zraz drobiowy, roladkę drobiową, ziemniaki oraz kalafior z bułką tartą (niestety aparat spłatał mi figla i usunął zdjęcia). Musicie uwierzyć mi na słowo, że jedzenie było bardzo świeże, z dobrej jakości składników, i bardzo smaczne. Mimo że to jedzenie na wagę, było czuć, że nie leży ono, nie wiadomo, ile czasu na podgrzewaczach. Ponadto ilość klientów tego małego lokalu również sugerowała, że tutaj zjem smacznie, tanio i świeżo.
Zmierzając już do końca moich rozkminek kulinarnych, muszę przyznać, że jeśli chcesz zjeść domowy obiad, to we Wschowie zdecydowanie znajdziesz miejsce godne polecenia. Przystępne ceny, apetycznie wyglądające potrawy i jakość składników przemawiają za tym, aby śmiało zawitać do Wschowianka oraz Knajpka U Lipowego.
Co warto wiedzieć i zobaczyć będąc we Wschowie?
Wiecie, że w czasach panowania Sasów Wschowa była uznawana za nieoficjalną stolicę Polski? We Wschowie zbierał się senat oraz dwukrotnie przyjmowane było poselstwo tureckie, konkretnie w roku 1737 oraz 1755.
Pierwsze wzmianki o jeszcze wtedy wsi Wschowa, pochodzą z 1136 roku, prawa miejskie uzyskała w 1273 roku. Aby Wam dokładnie zobrazować, gdzie się znajduje Wschowa, to patrząc od Leszna na zachód jakieś 20 km, już w województwie lubuskim.
Obojętnie skąd spojrzycie, zawsze zobaczycie górującą nad miastem wieżę gotyckiego kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa Męczennika i Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W 1365 roku w tym kościele ślub wzięli księżniczka żagańska Jadwiga oraz król Kazimierz Wielki. Kościół gościł na modlitwach także takie wybitne postaci jak August II Mocny oraz August III.
We wnętrzu świątyni znajdziecie średniowieczne relikty, przepiękne sklepienie nad prezbiterium i barokowy wystrój oraz wyposażenie. Aktualny wygląd świątyni to zasługa włoskiego architekta Pompeo Ferrari oraz jezuitów sprowadzonych do Wschowy w 1720 roku. W dawnych czasach Wschowa narażona była na wiele pożarów, między innymi w 1435 roku spłonął kościół farny, po raz drugi płonąc w roku 1529.
Wschowa to piękne miasteczko, jeśli znajdziecie kilka godzin, warto je poświęcić na spacery i zwiedzanie. Między innymi chodząc uliczkami, znajdziecie wiele kamienic z XVII i XVIII wieku, jak i w rynku odbudowany po pożarze Ratusz, który obecnie przybrał formę budynku w stylu neoromańskim.
Znajdziecie tu także jeden z najstarszych nowożytnych cmentarzy. Lapidarium we Wschowie obejmuje obszar trzech historycznych cmentarzy:
• staromiejskiego cmentarza ewangelickiego – założonego w roku 1609;
• nowego cmentarza ewangelickiego – powstałego w roku 1630;
• oraz cmentarza katolickiego z roku 1805.
Wschowa uraczy Was także fontanną XVIII wieczną fontanną przedstawiającą kobietę w zbroi, która miała cieszyć oko króla Augusta III podczas jego wizyt. Niestety jej oryginał znajduje się w Muzeum Ziemi Wschowskiej, natomiast replikę znajdziecie u zbiegu ulic Rzeźnickiej i Łaziennej. Wokół zaś miasta traficie na mury obronne pochodzące z XV i XVI wieku.
Pozornie niewyróżniające się kilkunastotysięczne miasteczko okazało się miejscem, w którym warto było odpocząć i dobrze zjeść.